Mroźny dzień. Nie tylko my to odczuwamy, ale nasze włosy także. Temperatura oraz wilgotność powietrza, wywierają znaczący wpływ na stan włosów, a w określeniu tego, czy będzie to wpływ pozytywny, czy negatywny, pomaga parametr zwany temperaturą punktu rosy. Po więcej na ten temat odsyłam na bloga kosmetyczne-pokusy, gdzie wszystko ładnie i zgrabnie opisała autorka. Gdy na zewnątrz, panuje syberyjska zima, włosy potrzebują dodatkowego otulenia. I tu z pomocą przychodzą niezawodne oleje, które chronią włosy przed utratą wilgoci i zabezpieczają podczas niesprzyjających warunków pogodowych.
Jako że temperatura punktu rosy jest niska, dochodzi nawet do -10 st., postanowiłam dostosować pielęgnację do warunków atmosferycznych. Jakoś nie chcę, aby puchowy potwór na mojej głowie się obudził i co gorsze wpadł w szał. Recepta jest prosta: więcej olejów i mniej humektantów.
Jako że temperatura punktu rosy jest niska, dochodzi nawet do -10 st., postanowiłam dostosować pielęgnację do warunków atmosferycznych. Jakoś nie chcę, aby puchowy potwór na mojej głowie się obudził i co gorsze wpadł w szał. Recepta jest prosta: więcej olejów i mniej humektantów.
Po kolei...
- Na suche włosy nałożyłam oliwę z oliwek.
- Po godzinie na głowie wylądowała mieszanka maski Crema al latte + łyżeczka białkowej odżywki dla sportowców (podkusiło mnie, żeby to przetestować -_-). Włosy wcześniej lekko zwilżyłam, żeby ułatwić sobie nakładanie mieszanki.
- Po 30 minutach włosy umyłam
- Wprasowałam we włosy odżywkę Garnier z kilkoma kropelkami olejku Alterre, a następnie zmyłam zimną wodą.
- Jako odżywkę bez spłukiwania, zastosowałam balsam Green Pharmacy (z olejem arganowym i granatem).
- Na końcówki serum Biovax A + E (2 razy: pierwszy raz na wilgotne, drugi raz na suche włosy) i zawinęłam w koczka ślimaczka.
Sztuczne światło + flesz |
Efekty są takie, że na jakiś czas, odstawię proteiny. Włosy nie wyglądają najgorzej, ale myślę, że to dzięki emolientom, które uratowały sytuację. W dotyku są milusie i gładkie. Widać jednak całkiem niezły PUCH, z którym ciągle walczę i jak na razie, najlepsze efekty, udało mi się osiągnąć w zeszłą niedzielę.
A Wy jak walczycie z nadmiernym puszeniem się włosów? Macie jakieś cenne rady?
A Wy jak walczycie z nadmiernym puszeniem się włosów? Macie jakieś cenne rady?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz