czwartek, 29 września 2016

Keratynowe prostowanie włosów ENCANTO - w zdjęciach

Włosy po pierwszym myciu

Witajcie!

Długo mnie nie było, ale jakoś straciłam zapał do publikowania postów. Jednak dzisiaj przychodzę do Was z podsumowującym postem na temat keratynowego prostowania włosów środkiem encanto. Całe zdarzenie miało miejsce 10 miesięcy temu i rozpoczęła również moją świadomą pielęgnację włosów. Postaram się przedstawić rezultaty prostowania oraz efekty wypłukiwania się keratyny. Zapraszam!



1. Zabieg i pierwsze efekty



Zdjęcie pierwszych efektów widać na pierwszym zdjęciu. Zabieg wykonywałam samodzielnie, w domu, używając od lewek zamówionych na allegro. Całość zajęła mi jakieś 5 godzin!!! Mam gęste włosy, wtedy dość długie. Umęczyłam się strasznie. Początkowo efekty nie były zniewalające, włosy wyglądały trochę jak sianko. Po pierwszym myciu już było lepiej, jeżeli chodzi o wygląd. Włosy błyszczały, były gładkie i przyjemne w dotyku. Końcówki poszły do odcięcia. Włosy też szybciej mi się przetłuszczały.

Włosy bezpośrednio po zabiegu


2. Dwa miesiące po zabiegu

Razem z keratynowym prostowaniem rozpoczęła również świadomą pielęgnację włosów. Używałam tylko delikatnego szamponu dla dzieci Babydream i minimalnej liczby sylikonów. Zabezpieczałam włosy olejami (Alterra, oliwa z oliwek).

Końcówki zaczęły się delikatnie wywijać, ale podobał mi się taki efekt. Włosy po spłukaniu odżywki ds przeczesywałam, wykorzystując odżywkę bs i zabezpieczałam olejkiem. Gdy włosy były prawie suche, zawijałam w koczek ślimaczek i potem się bardzo ładnie prezentowały :)








3. Kolejne miesiące

Od lewej: styczeń, luty, marzec i kwiecień

Tutaj w maju

Główna metoda stylizacji to ta opisana w punkcie 2. Czasem stylizowałam włosy poprzez ich ugniatanie w towarzystwie odżywki i to im pomagało się pokręcić jak widać na zdjęciu z lutego. Jednak na następny dzień traciły już swój skręt. Z czasem zaczęłam zauważać nasilenie się puszenia włosów. W maju zaczęły się zwijać w strączki i stały się bardziej niesforne i puszące. Myślę, że to był czas, w którym keratyna się wypłukała.

4. Po 10-ciu miesiącach
Wrzesień


Wrześniowe włosy są bardziej puchate. Niby się kręcą, ale nie są do tego skore. Co im pomagam, to na drugi dzień się rozleniwiają i wyglądają jak jeden wielki puch, ni to loki, ni proste. Na zdjęciu pomagałam im odżywką isany oil (w złotej tubce), którą wgniatałam we włosy, później zawinęłam je w koczka ślimaczka. Ich struktura jest bardzo przystępna. W dotyku są gładkie, ale wyglądają na suche, sianowate i puszące. Może znacie jakieś sposoby na coś takiego?




Podsumowując.

Mogę oszacować, że efekty trzymały się ok. 5 - 6 miesięcy. Później bardziej, bo puszczeniu stwierdziłam, że włosy wracają do siebie. Jednak pielęgnacja też na nie wpłynęła i już nie wróciły do skrętu sprzed pielęgnacji, co widzę po odrostach — nie mają skrętu. Myślę, że struktura włosów się zmieniła. Z wysokiej porowatości, zeszłam do średniej, co wpłynęło na skręt. Myślałam, że przez keratynowe prostowanie spaliłam sobie włosy, ale ciężko to potwierdzić, bo końcówki były po prostu zniszczone od złej pielęgnacji. Cieszę się, że spróbowałam encanto i na pewno nie jest to mój ostatni raz z keratynowym prostowanie. Kolejnym produktem będzie cocochoco, który będzie łatwiej testować, bo efekty będą na pielęgnowanych włosach.

A czy wy używałyście encanto lub cocochoco? Jak się u Was sprawdziło?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz